We wtorek, 20 lutego, rolnicy z powiatu radzyńskiego postanowili wyrazić swój sprzeciw wobec polityki zielonej rewolucji Unii Europejskiej oraz przeciw importowi produktów rolnych z Ukrainy, blokując drogę krajową nr 19 w Borkach. Na miejscu blokady zgromadziło się około 200 ciągników rolniczych oraz około 400 osób.
Strajk w Borkach Rolników, będący częścią Europejskich protestów rolniczych, stanowi donośny głos w dyskusji na temat przyszłości rolnictwa i gospodarki w Unii Europejskiej. Rolnicy z całej polski wychodzą na ulice, aby wyrazić swoje obawy i sprzeciw wobec zielonej rewolucji, która według nich zagraża zarówno ich interesom, jak i bezpieczeństwu żywnościowemu kraju.
Przeczytaj: Schował się przed policją pod stołem. Teraz mężczyzna usłyszy zarzuty.
Zielony ład, będący częścią tej rewolucji, dąży do uczynienia Europy zero-emisyjną poprzez ograniczenie emisji CO2 i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Jednakże w praktyce, według protestujących, ma to prowadzić do szeregu negatywnych konsekwencji, w tym ograniczenia transportu samochodów z silnikiem spalinowym, importu żywności z krajów poza UE oraz przymusowego przejścia na energetykę odnawialną, co niesie ryzyko niedoborów energetycznych w sytuacjach kryzysowych.
Rolnicy wyrażają obawy co do utraty swoich środków utrzymania i ograniczenia swojej wolności w prowadzeniu działalności rolniczej. Przekonują, że polityka proponowana przez UE jest niepraktyczna i niezgodna z realiami życia na wsi, gdzie ciągle obowiązują tradycyjne metody uprawy i hodowli.
Unia Europejska nakłada na rolników coraz większe obciążenia, wymagając od nich ugorowania nawet do 10% swojej ziemi oraz opłacania wszystkich podatków. Jest to równoznaczne z sytuacją, w której musielibyśmy wyrzucić do kosza nawet 10% naszej pensji netto podkreślają rolnicy.